Gdyby oceniać polską scenę klubową pod kątem eventów, ocena zapewne wypadła by tragicznie i potwierdziła słowa wielu osób, że nie tylko w finansach mamy kryzys – także w muzyce. Ilość znanych marek eventowych w PL spadła do zaledwie kilku, na rynku działają zaledwie 2-3 duże firmy zajmujące się tym tematem, a stylistyka muzyczna to w najlepszym razie house – w "średniej krajowej" trouse, big room i pochodne, z mała domieszką techno serwowanego na Mayday.
Na szczęście mamy jeszcze młodych, zdolnych zapaleńców, działających po klubach w różnych częściach kraju – mamy Essential Vibes w Warszawie, ostatnio budzi się Śląsk, swoją ekipę organizatorów i promotorów ma także Poznań, a na jednej z ich imprez miał okazję być niżej podpisany.
3 sceny, 3, a nawet 4 style muzyczne, 26 (a nawet więcej, bo z b2b) DJów... nie, to nie liczby z jakiegoś wielkiego festivalu pokroju Global Gathering lub Sunrise Festival – to "zwykła" chciało by się rzec impreza klubowa – Music Fortress pres. Matt Bukovski, którą wyróżniało to, czego ostatnio na wielu innych imprezach brakuje – bardzo duża różnorodność muzyczna. Jedna scena poświęcona muzyce house w tym bardziej ambitnym wydaniu, druga dla tzw. cięższego brzmienia (zaczęło się co prawda od big roomów, ale skończyło na hardstyle'ach) i trzecia – główna w klubie Tunel – dla muzyki trance, od progressive, przez uplift po tech. Nie będę się tutaj skupiał na rozbijaniu imprezy na poszczególne sety, przy takiej ilości artystów mijało by się to z celem, bo 2/3 musiał bym po prostu pominąć, dość w tym momencie wspomnieć, że scena główna była tym, czego mi ostatnio bardzo na wielu imprezach (poza warszawskimi) brakowało – powrotem do starego, dobrego grania upliftów w tempie 138-140.
Pomijając może trzy pierwsze sety w nieco wolniejszej stylistyce, niemal cała scena trance poświęcona była takim "konkretnym" klimatom, aczkolwiek zdarzył się jeden kompletny wyjątek od trance'owej reguły – Tralien i jego techniczny set, dzięki któremu poczułem się jakbym wcale się nie ruszał ze Śląska. Swoją drogą ciekawy pomysł na wrzucenie takiego klimatu na początek imprezy i to na takiej scenie. Kolejni – z Next DJem, Rafussem, Mikiem van Fabio, Cristianem Ketelaarsem czy główną gwiazdą tej sceny – Mattem Bukovskim na czele – to już tylko coraz większe trance'owe "pier....cie". Nie zabrakło kultowych w tym roku utworów, do których każdy mógł pośpiewać, jak Craig Connelly & Christina Novelli - Black Hole, które tej nocy leciało chyba trzy razy, klasyków jak Mauro Picotto "Komodo", Firewall "Sincere", jak i oryginalnych produkcji i mash-upów występujących tej nocy artystów, jak chociażby Magicsense feat. Daniel Nova & Simon O'Shine vs Betsie Larkin - You Belong To Phoenix (Next DJ mashup). Sam Bukovski – w typowym dla siebie stylu, mocnym, szybkim, zahacząjącym nierzadko o klimaty techowe, również ze swoimi produkcjami – takimi jak Matt Bukovski vs. ATB feat. Tiff Lacey - Tesla Ecstasy (Matt Bukovski Mashup).
Impreza miała także swój ogromny plus w nagłośnieniu, które w mojej skromnej opinii wypadło naprawdę dobrze – jak to już gdzieś pisałem, nie ma to jak porządne, dobrze ustawione stereo. :)
Znalazło się co prawda parę głosów ludzi, którym nadal mało było mocy, ale ja jako osoba otwarta na wiele klimatów i wychowana muzycznie na upliftach bawiłem się świetnie, poza tym szkoda, że niewiele osób dotrwało do seta kończącego imprezę Cristiana Ketelaarsa – jeśli poprzedni artyści tej nocy nie byli w stanie w 100% zaspokoić potrzeb wszystkich zebranych w klubie, to Cristian z pewnością uzupełnił by pozostałe braki. Organizacyjnie ani muzycznie nie jestem więc się w stanie przyczepić do niczego... no, może gdyby nie te big roomy na scenie melodic na początku imprezy. ;) Z jednej strony już chyba zawsze będzie mnie odrzucało od takich klimatów, z drugiej ilość scen sprawiała, że nikt nie był skazany na słuchanie czegoś czego nie lubi. Czego potwierdzeniem była wysoka frekwencja na każdej ze scen niemal do samego końca imprezy. Z kwestii już nieco poza możliwościami organizatora – Tunel ma nieco ciasne przejścia i bar, ale zdaje sobie sprawę, że na to raczej niewiele da się poradzić. I moja sugestia na koniec – więcej takich imprez to z pewnością będę częściej odwiedzał Poznań nie tylko jako wysłannik cubestage.pl. ;)
Zbigniew "Emill" Pławecki (CubeStage.pl)
Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozprzestrzenianie artykułu bez zgody autora jest zabronione! Prawo chronione przez ustawę z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych: Dz.U. z 1994 r. Nr 24, poz. 83.