W sobotę 12 stycznia w Warszawskim klubie Capitol odbyła się 5 edycja imprezy z cyklu We Love Swedish House. Jest to projekt zapoczątkowany we wrześniu 2012 roku i zainspirowany festiwalem znanym na całym świecie i nagradzanym licznymi nagrodami czy to za organizacje czy za bogaty Line-Up, jest nim Tomorrowland. Po trzech edycjach na którym miałam przyjemność być można powiedzieć, że mieszkańcy Warszawy co jakiś czas mają u siebie taki mini Tomorrowland . Wystrój, zaangażowanie organizatorów w stworzenie podobnego klimatu zasługuje na uznanie, do tego jakość muzyki granej podczas imprezy nie odstaje od tej granej na scenach Tomorrowland w 2012 roku.
Przejdź zatem do tego co działo się na imprezie. W klubie pojawiliśmy się w okolicach godziny 23, parkiet był co prawda jeszcze pusty, ale jak to bywa z nami Polakami, zawsze muszą znaleźć się śmialcy, którzy wejdą na parkiet i rozkręcą imprezę i po 5 minutach jest już pełno. Teraz było podobnie. Na początku imprezy zagrali BLINDERS, młody kolektyw składający się z dwóch utalentowanych braci, którzy mimo młodego wieku w krótkim czasie zyskali suport taki gwiazd sceny EDM jak Alesso, Dimitri Vegas & Like Mike, Tommy Trash czy z naszego rodzimego podwórka Bream. Więcej o nich i o ich twórczości szukajcie na ich fanpage http://www.facebook.com/BlindersOfficial :). Wracając do imprezy BLINDERS powoli wprowadzili nas w klimaty EDM, przeplatając łagodne kawałki z konkretnym bitem niszczącym parkiet, usłyszeć można było znane wszystkim Don’t You Worry Child Swedish House Mafia, Let’s Go Calvina Harrisa, In My Mind Ivan Gough & Feenixpawl feat. Georgi Kay w remiksie Axwella, czyli kawałek, który dobitnie kojarzy się z Tomorrowland Dalej był również Sunrise The Aston Shuffle Vs. Tommy Trash w wersji Tommy Trash Instrumental Version, no i Internet Friends Knife Party, którego przedstawiać chyba nie trzeba hehe. Ogólnie podsumowując Panowie wprowadzili w klimat imprezowy, ale rozkręcili imprezę i zniszczyli to Panowie z Junkie Punks. Z tego względu, że preferuje ogólnie muzycznie zniszczenie doprowadzające do bólu nóg i ogólnego rozbicia w głowie, tutaj Junkie Punks ze swoim pluszowym krokodylkiem zdobyli moje serce
Nadeszła północy, za konsolą pojawili się Junkie Punks, których kojarzyłam z grudniowego Grand Thursday oraz panie policjantki, które miały za zadanie pilnować porządku na imprezie i rozkręcać publikę swoim tańcem. Dodatkowo całość doprawiła pirotechnika w postaci ogni sztucznych podobnych do zimnych ogni takich na patyczku, za pewne każdy z was je kojarzy :P i się zaczęła impreza. Panowie zagrali One Swedish House Mafia, Solid Sounds Marco V, How We Do Years Hardwella, Showteka, Alesso, Matthew Koma w Mashup’ie zrobionym przez Junkie Punks, a potem było już coraz bardziej energetycznie także wybaczcie, ale kawałków nie byłam w stanie zapisywać, bo szalałam na parkiecie. Jednak jeżeli chcecie się przekonać o tym jak grają wchodźcie na ich fanpage http://www.facebook.com/junkiepunksdj?ref=ts&fref=ts i tam znajdziecie terminy gdzie grają, a trzeba przyznać, że Panowie są zapracowani ;)
O godzinie pierwszej za konsolą pojawił się Thomas Cloud, czyli mózg całego przedsięwzięcia, organizator i pomysłodawca cyklu. Thomas kontynuował tempo narzucone przez poprzedników i jakby to ująć dolewał oliwy do pieca :D A do towarzystwa na scenie dołączył Robot, które zobaczyć mogliście na 4 edycji WLSH. Także działo się na scenie konkretnie. Thomas uraczył nas takimi kawałkami jak Madness Dimitri Vegas & Like Mikew kolaboracji z Coone i głosem Lil Jona, Lady Dadi Steve’a Aokiego i Wyntera Gordona, Epic Sandro Silvy & Quintino, nieśmiertelny killer parkietowy Kick Out The Epic Motherf**ker Dada Life i wiele wiele innych. Jeżeli będzie chcieli usłyszeć go i zobaczyć w akcji, następna impreza z cyklu We Love Swedish House w klubie Capitol odbędzie się 25 stycznia szczegóły śledzić możecie na facebooku w wydarzeniu https://www.facebook.com/events/104616026375311/ bądź na fanpage https://www.facebook.com/weloveswedishhouse
O godzinie drugiej za konsolą pojawił się headliner tej edycji, czyli belg Kenn Colt. Można by powiedzieć, że wszyscy wsiedliśmy sobie do wehikułu i przenieśliśmy się do Boom w Belgii ;) Cały klub ogarnęła euforia, wszyscy tańczyli i co się obejrzałam każdy miał uśmiech na twarzy, a to chyba najważniejsze, by muzyka powodowała w nas przypływ pozytywnych endorfin i sprawiała, że zapomina się o problemach ;). Ponownie mogliśmy usłyszeć Don’t You Worry Child Szwedzkiej Mafii, a potem było Rattle Bingo Players, Kernkraft 400 Zombie Nation, które pierwszy raz usłyszałam na sylwestrze 2008/2009 w Hali Stulecia i do tej pory przewija się w setach na różnych imprezach, nowy kawałek sióstr Nervo w kolaboracji z Nicky Romero Like a Home i myślę, że to będzie kolejny hit Tomorrowland w 2013 roku mimo, że od premiery tego kawałka minie ponad pół roku.
Po headlinerze za konsolą pojawił się zwycięzca konkursu jaki w grudniu robili organizatorzy WLSH, nagrodą był występ na scenie. Zwycięzca Ace zagrał w tonie podobnym jak w nadesłanym konkursowym secie, czyli energetycznie i z przytupem. Osobiście oddałam na niego głos i cieszę się, że ja i inni klubowicze mogli go posłuchać, bo nie zawiódł. Aby przesłuchać jego set wchodźcie tu http://www13.zippyshare.com/v/81206957/file.html. Mogliśmy usłyszeć takie kawałki jak City Of Dreams Alesso & Dirty South, Million Voices Otto Knows, Greyhound Swedish House Mafia i wiele innych kawałków przytrzymujących klubowiczów nadal na parkiecie ;).
Ostatnim Dj’em grającym na imprezie był Levito, z racji godziny 4 nad ranem ostatni z reguły mają najgorzej, bo ich zadaniem jest podtrzymać klimat imprezy i rozruszać zmęczonych już klubowiczów. Myślę, że cel został osiągnięty, bo gdy wychodziłam z klubu gdy muzyka przestała grać garstka ludzi była jeszcze na parkiecie.
Podsumowanie? Hmm… ja imprezy z tego cyklu na stałe wpisałam już do kalendarza, z kilku względów, takich jak muzyka, organizacja, odczuwanie pozytywnej energii podczas imprezy, lokalizacja imprezy czyli mam tu na myśli club Capitol, który jest gustownie urządzony i przyjemnie się tam bawić, aaa no i barmani pozytywni, doświadczeni, zabawni no i robiący smaczne drinki :D Ja widzę same plusy, a jeżeli nie wierzycie zapraszam was 25 stycznia do Capitolu na 6 edycje We Love Swedish House ;) Tylko pamiętajcie o selekcji, ale spokojnie nie trzeba się nie wiadomo jak stroić, ale ważne, żeby ubrać się w stylu Casual, wpiszcie sobie w wujka google, poczytajcie i nie będzie problemu na bramce ;).
Dla CubeSetage relacjonowała:
Karina Morawska (CubeStage.pl)
Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozprzestrzenianie artykułu bez zgody autora jest zabronione! Prawo chronione przez ustawę z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych: Dz.U. z 1994 r. Nr 24, poz. 83.