Od ogłoszenia wyników tegorocznego plebiscytu DJ Maga minęło już kilka tygodni, podobnie jak od wygranej w nim Hardwella i zdetronizowania pięciokrotnego laureata, Armina van Buurena. Internetowe reakcje, które nastąpiły po ogłoszeniu wyników były silne jak nigdy i nastąpiły z wielu kierunków sceny klubowej. Tak silne, że sami organizatorzy odnieśli się do nich, pisząc, że głosowanie miało charakter publiczny, a decydujący głos należał do czytelników: “Jeśli Waszego ulubionego DJa zabrakło w zestawieniu, nie wińcie nas. My pilnujemy poprawności samego głosowania, ale nie decydujemy, kto znajduje się w zestawieniu – to rola czytelników.”
W całej tej debacie łatwo pominąć FAQ magazynu z czołowymi DJami zestawienia, które znalazło się zarówno na stronie internetowej jak i w październikowym wydaniu. Rozmowy z wszystkimi DJami, od Dillona Francisa do Above & Beyond, z których każdy dostał ten sam zestaw pytań, skutkowały niekiedy bardzo ciekawymi i zabawnymi odpowiedziami. Kiedy już więc opadł dym bitewny po ogłoszeniu wyników, możemy pochylić się nad tymi wynurzeniami.
Z czego są ich zdaniem najbardziej znani...
Tiesto: Kontynuowanie bycia legendą
Above & Beyond: Sprawianie, że dorośli mężczyźni płaczą
Richie Hawtin: Wkurzanie vinylowych purystów
Fedde Le Grand: Niszczenie praktycznie każdego danceflooru na planecie
David Guetta: Bycie tytanem (od: Titanium, jego ostatni hit). “Jestem DJem od 30 lat – i nadal się trzymam, po takim czasie.”
R3hab: Skoki.
Gdybyś mógł być jakimś zwierzęciem, czym byś był?
Hardwell: Pingwinem, kocham pingwiny, zawsze jak widzę jakiegoś w zoo, zachowuje się prześmiesznie.
Steve Aoki: Latającą małpą. Podoba mi się pomysł ze spędzaniem życia na lataniu, uprawianiu sexu i jedzeniu.
Tommy Trash: Głupie pytanie. Oczywiście, że małpą, uwielbiam banany jeszcze bardziej niż Dada Life.
Laidback Luke: Często czuję się jak kot. Ale fajnie było by być smokiem. A żona nazywa mnie małpą.
Dash Berlin: Może małpą Bonobo? Wiedzieliście, że one rozwiązują swoje konflikty przez sex?
Dillon Francis: Delfinem, bo często uprawiają sex.
Sebastian Ingrosso: Pandą, bo jest czarna, biała i żółta (w sensie: azjatycka) jednocześnie.
Wasted Penguinz: Orłem, żeby latać na wszystkie imprezy (Ciekawe dlaczego nie powiedzieli, że pingwinami?)
Co znalazło by się w waszym wymarzonym riderze?
Avicii: Chmury.
David Guetta: Managerowie scen mogli by być trochę bardziej seksowni. Seksowne dziewczyny zamiast grubych kolesi z tatuażami i brodami.
Eric Prydz: Schłodzona butelka Chateau d’Yquem z 1811, foie gras i naga Diane Kruger.
Dillon Francis: samolot Tiesto, Steven Seagal, 2 filmy akcji z lat 1986-1995 na DVD, skarpeciana laleczka Bruce'a Willisa, frytka przypominająca dowolnego celebryte, loczek z fryzury Tiesto, 2 klamerki na sutki, pistolet na wodę, etc...
Mat Zo: Koala i koktajl Caipirinha podany przez Roberta DeNiro w sombrero na głowie.
Sebastian Ingrosso: Pandy i statek kosmiczny
Czy DJe powinni robić serduszka z rąk?
David Guetta: Właściwie to był mój pomysł! Teraz robię to już rzadziej, bo za często to widuję...
Armin van Buuren: Nie ma nic złego w okazywaniu miłości tłumowi na parkiecie, ale proszę, nie przesadzajcie z tym...
Infected Mushroom: Nie.
Gareth Emery: Nigdy. Zresztą ten znak towarzyszy najbardziej cynicznej, wykonywanej taśmowo, cheesy, prze-emocjonowanej muzyce, tworzonej nie z powodu prawdziwej potrzeby i na prawdziwych uczuciach, tylko robionej dlatego, że czterech ghost-producentów i inżynierów dźwięku myśli, ze zbija na tym fortunę.
Above & Beyond: Zdecydowanie, chociaż przydało by się większe zróżnicowanie figur takiego “teatrzyku cieni”, my z rąk potrafimy wykonać jeszcze konia, królika oraz gołębia.
Dada Life: Wolimy międzynarodowy symbol oznaczający pizzę. To jest dopiero miłość!